Pająk Henryk gości w swej pajęczynie Bzyka. Niestety, bynajmniej nie dla towarzystwa, bo z jedzeniem się nie rozmawia. Mucha ma zostać jego świąteczną pieczenią. Podstępny i żarłoczny gospodarz nie ma lekko ze swoim posiłkiem, który przecież nie dość, że musi dożyć do 24 grudnia, to jeszcze powinien pysznie smakować. 24 rozdziały i 24 dni do Bożego Narodzenia. Jak ten czas spędzą Bzyk i Henryk?
Z pajęczyny się urwałeś?!
Kai Pannen
Wydawnictwo Dwukropek
Bzyk, choć znajduje się w tarapatach, zdaje się nie tracić dobrego humoru i nadziei. Nie zważa na narzekanie swojego gospodarza. Ba! On nawet dyktuje warunki i przy okazji chyba jeszcze nauczy Henryka dobrego wychowania.
A może pająk wcale nie jest taki zły? Udaje się go namówić na wypuszczenie z sieci biedronki, która przyleciała z dostawą jedzenia na wynos, a przecież to ona miała być daniem głównym Henryka.
Kiedy nadchodzą Mikołajki, okazuje się, w żadnym z sześciu kapci pająk nie znalazł upominku. Bzyk jest nieco zaskoczony, Henryk za to nie, tak jest co roku, przecież wszyscy się go boją.
Z każdym dniem Bzyk coraz lepiej poznaje swojego nowego znajomego. Czy jest samolubny? Bezwzględny? Nieuprzejmy? Leniwy? A może raczej tak jak wszyscy odczuwa czasami strach i bywa samotny?
Będzie dekorowanie pajęczej sieci ozdobami świątecznymi i porwanie doktora chrząszcza, aby zbadał chorego Bzyka. Nie zabraknie wycieczki do dentysty (przecież tak się kończy zjadanie zbyt dużej ilości słodyczy). Bzyk trafi też do pajęczej sieci cioci Kasandry.
Poznajcie tą niesamowitą książkę pełną zabawnych scen, rozwijającej się przyjaźni i oczywiście świątecznego klimatu. Czy Bzyk faktycznie zostanie świąteczną pieczenią?
Jestem zachwycona. Co prawda rozdziały są dla nas tak króciutkie, że jednak przeczytaliśmy ją w kilka wieczorów, ale z młodszymi dziećmi, albo starszakami, które czytają same i nie lubią za dużo tekstu na raz, sprawdzi się idealnie jako książka adwentowa. My nie mogliśmy się oprzeć. Historia Bzyka i Henryka tak nam się spodobała, że musieliśmy wiedzieć jakie będą losy świątecznej pieczeni. A im dalej w las, tym było jeszcze lepiej. Przy okazji poznajemy Henryka, który wcale nie jest taki zły, podobnie jak Bzyk, wcale nie życzy źle pająkowi. Książka pełna jest empatii, pozytywnej energii i zaskakujących sytuacji.
To trzeba przeczytać! To jedna z najfajniejszych tegorocznych książek świątecznych.
Recenzja powstała we współpracy z wydawnictwem.
Dodaj komentarz