Przyjaźń z Oskarem zakończyła się nagle i bez wyjaśnień. Po latach znowu się spotykają, a stare rany okazują się niezabliźnione. Wiktoria nigdy nikomu nie zdradziła, że z jej strony to było coś więcej, więc teraz tym trudniej zachować pozory i spokój. Czy po tylu latach jest jeszcze o czym rozmawiać?
Zatańcz ze mną
Klaudia Bianek
Wydawnictwo IV strona
Wiktoria jest rozwódką, mamą 3-letniej dziewczynki i właścicielką dobrze prosperującej kwiaciarni. Z byłym mężem żyje w zgodzie, po prostu z przyjaźni nigdy nie narodziła się miłość i oboje to dostrzegli. Jej całym życiem jest praca i córka. Codzienność burzy bal absolwentów.
Po znajomościach ze szkoły średniej pozostał żal. Zawsze lepiej dogadywała się z chłopakami niż dziewczynami, więc jej przyjaciółmi byli Sebastian i Oskar. Do czasu, aż ta przyjaźń zakończyła się z dnia na dzień, w sumie bez słowa wyjaśnienia. Bolało tym bardziej, że Wiktoria od dawna kochała się w Oskarze, ale nigdy się do tego nie przyznała bojąc się straty tego co ma.
Po kilkunastu latach przeszłość wraca. Chociaż Oskara miało nie być na balu absolwentów, na który sama poszła niechętnie, mężczyzna jednak się zjawia. A potem wspólny taniec, niespodziewane odwiedziny w kwiaciarni. To wszystko burzy spokój, który budowała tyle lat. Dlaczego teraz?
Klaudia Bianek zabrała mnie do świata wspomnień. Szkolnych miłości i zauroczeń, przyjaźni, pogaduszek na krawężniku, studniówki. To głównie one trzymały mnie przy tej książce na początku, bo trzeba przyznać, że fabuła trochę się rozkręcała. Kiedy zaczynałam już kręcić nosem nastąpił przełom i wreszcie zaczęło się coś dziać. Wspominki i emocje, które niewiele wyjaśniały czytelnikowi, poza rozczarowaniem bohaterki, zamieniły się w wychodzące na światło dzienne kolejne niedopowiedzenia, knucie, tajemnice, a nawet kłamstwa. Tylko czy to co było ma znaczenie teraz?
Po dość nudnym początku, kiedy zastanawiałam się czy czytać książkę dalej, nadszedł przełomowy moment, gdy nie mogłam się od niej oderwać. W ogólnym rozrachunku jednak ją polecam i wypada na plus. Jest to też fajna okazja żeby zatopić się nie tylko w historię Wiktorii i Oskara, ale także wrócić do własnych wspomnień, kiedy dopiero wkraczaliśmy w dorosłe życie.
Recenzja powstała we współpracy z wydawnictwem.
Dodaj komentarz