Czas przerwać snucie planów nad zawładnięciem światem. Rękawiczki muszą na razie skupić się na bardziej lokalnych działaniach, bo tymczasem w domu w którym mieszkają rozpętała się burza, o sobotę. To dzień sprzątania i nauki czy dzień odpoczynku i lenistwa? Mama ma odmienne zdanie niż reszta rodziny, co burzy plany taty, dzieci, a nawet rękawiczek. Te ostatnie muszą wziąć sprawy w swoje palce!
Rękawiczki wojowniczki czyli supermoce na wyciągnięcie ręki
Adam Skrodzki
Wydawnictwo Dwukropek
Tata chce jechać nad jezioro, a dzieci szybko podłapują ten plan. Mama jest jednak nieugięta. Jak mogą myśleć o przyjemnościach, kiedy dom się sam nie posprząta, obiad nie ugotuje, cieknące krany nie naprawią, tabliczka mnożenia sama się nie nauczy, podobnie sam nie napisze się referat na przyrodę. A może jednak jest na to jakaś drobna szansa?
Z rodziną Stelażyńskich mieszkają bowiem niezwykłe rękawiczki, którym owo zamieszanie nieco psuje plany. A gdyby tak zawładnięcie światem, no dobra miastem, ograniczyć chociaż do mieszkania? Tak lokalnie zdecydowanie mogą działać i wziąć sprawy w swoje palce. Tata nakładając Robotki staje się nagle złotą rączką, a Inga w Operkach mnoży na palcach jakby robiła to od wieków. Czy to wystarczy aby kłótnie w domu ustały i zapanował spokój, a najlepiej gdyby rodzina zechciała wreszcie opuścić mieszkanie chociaż na trochę zostawiając rękawiczkom nieco przestrzeni?
To niebanalna historia o zwyczajnej rodzinie, sobocie, która jak zwykle nie wiadomo czy ma służyć do porządków czy odpoczynku i niezwykłych rękawiczkach. To te ostatnie są bohaterkami, które miewają ciekawe pomysły, umieją naprawiać i odrabiać prace domowe, a dzięki tym umiejętnościom zażegnują rodzinne konflikty. Nie są jednak takie idealne, bo namieszać też potrafią 😉
W tej książce ciągle coś się dzieje, więc zdecydowanie nie ma nudy. Akcja jest dynamiczna, ludzdzy bohaterowie kompletnie zwyczajni, a rękawiczki nieco szalone. Zdecydowanymi liderami tej historii są Robotki, które potrafią zachęcić do pracy każdego, kto je założy. Generalnie książka jest lekka, przyjemna i obiecuje, że to zaledwie początek perypetii.
Ten pierwszy tom to dla mnie coś pomiędzy historią zabawową napisaną dla celów czysto rozrywkowych, a jednak historią z przesłaniem. Rękawiczki zgrabnie punktują wady domowników, ale czy w związku z wydarzeniami coś się zmieni? Mam nadzieję, że czytelnicy jednak wyciągną z tego pewną naukę 😉
Pierwszy tom obiecuje, że to zaledwie początek szalonych przygód. Warto więc mieć tą serię na oku i sprawdzić jak rozwinie się sytuacje w domu Stelażyńskich. Ja trzymam kciuki za jeszcze więcej dobrej energii i humoru.
Opinia powstała we współpracy z wydawnictwem.
Dodaj komentarz