Powieść o miłości do muzyki, determinacji, spełnianiu marzeń, nadziei, brutalności muzycznego świata i intrydze. Nie przeczytacie jej w jeden wieczór, ale będziecie się delektować, a w tle usłyszcie porządne rockowe riffy.
Giselle. Prawdziwie oddany
Maurycy Nowakowski
Fundacja Virtus Nobilitat
Patrick ma 27 lat, a jego całym światem jest muzyka. Pracuje jako ceniony producent w dużej wytwórni, sam świetnie gra m.in na klawiszach, tylko z żoną ostatnio się mijają.
Kiedy dopadają go ciężkie ataki odcinające od rzeczywistości, a w uszach słyszy jedynie pisk pociągu, pada diagnoza. Za kilka miesięcy straci słuch. Co dalej?
Ten niedługi czas musi mu wystarczyć na realizację niespełnionych marzeń. Marzy o koncertowaniu, graniu muzyki, którą sam skomponował, zabezpieczeniu choć w minimalnym stopniu przyszłości finansowej, a do tego ostatniego jego żona ma zupełnie inne podejście niż on. Czasu tak mało, a planów tak dużo.
Kiedy spotyka na swojej drodze Leonarda, gitarzystę, który zamiast na scenie, grywa na chodniku, wszystko nabiera tempa. Jednak przed Patrickiem trudne decyzje do podjęcia.
To świetna powieść kręcąca się wokół muzyki, życia, które potrafi rzucać kłody pod nogi, ale także mile zaskakiwać, przypadków, pieniędzy i trudnych relacji międzyludzkich. Jest wielowarstwowa, nie brakuje dramaturgii, wzlotów i upadków, a przy lekturze w duszy gra rock. Zdaję sobie sprawę, że nie jest to książka dla wszystkich, nie należy do tych, które czyta się w jeden wieczór, nie każdy też ceni sobie muzykę rockową i dźwięki gitary czy perkusji, studyjne i koncertowe życie, ale pośrodku tych wszystkich dźwięków jest też prawdziwe życie i decyzje do podjęcia. Losy Patricka, jego determinacja, ale także chwile zwątpienia zachęcają do czytania kolejnych stron, by sprawdzić, czy jest szansa happy end.
Polecam. Miło mnie zaskoczyła.
Recenzja powstała we współpracy z autorem.
Dodaj komentarz