W jednej chwili Julita ma wszystko poukładane, a w następnej jej misternie budowany plan rozpada się jak domek z kart. Ta książka zaczyna się od takiego właśnie trzęsienia ziemi w życiu młodej lekarki, a potem… mamy tu i złamane serce, i walkę o szczęście i bolesne rozczarowania, ale też szansę na nowe otwarcie, które nie przychodzi łatwo ani bez ryzyka.
Operacja na złamanym sercu
Agata Przybyłek
IV Strona
Julita jest ambitna i pełna pasji do chirurgii, pomimo panującego nadal wśród wielu lekarzy przekonania, że to nie jest specjalizacja dla kobiet. Lada chwila ma zacząć kolejny etap przygotowania do zawodu, ale jej misterny plan wymaga reorganizacji, kiedy okazuje się, że mężczyzna z którym spotykała się ponad rok ma narzeczoną w ciąży. Praca w jednym szpitalu już nie wchodzi w grę, trzeba znaleźć nowe miejsce do odbycia specjalizacji. Tym właściwym szpitalem okazuje się taki nieco na uboczu, w małej miejscowości za Bydgoszczą. To tam spotyka się z ciepłym przyjęciem (choć nie przez wszystkich) i to tam dostrzeże, że jej serce chyba już się pozbierało po nieudanym związku. Jednak sprawy nie idą po jej myśli, a przyjaciel, który zawsze był w pobliżu przyłoży do tego rękę. Na koniec wydarzy się coś, co zostawia czytelnika w osłupieniu i z milionem pytań. To kiedy ten drugi tom?
Autorka ciekawie oddaje atmosferę pracy lekarza, szpitalnych korytarzy, z ich codziennym chaosem, dynamiką i niepisanymi regułami. Ale to emocje, międzyludzkie więzi i osobiste dylematy budują klimat. To one wypełniają niezbyt szybko toczącą się akcję i skupiają uwagę czytelnika, który czeka na rozwój wypadków. A ten raczej rozwija się powoli. Na koniec tempo przyspiesza, ale głównie po to, by zostawić czytelnika w oczekiwaniu na kontynuację.
Dla mnie to była lekka, a jednocześnie podnosząca na duchu lektura, idealna na jesienny wieczór czy spokojny weekend. Czytało się ją szybko i wciągała od pierwszej strony. Jednak trzeba mieć na uwadze, że jest to książka, która gra na emocjach, a nie pociąga w wir zawrotnych wydarzeń i zwrotów akcji.
Poznałam się z książką w formie audiobooka, który był bardzo przyjemny dla ucha.

Recenzja powstała we współpracy z serwisem Audioteka.


Dodaj komentarz