Tata Oli straszy

Wyjątkowy, niepowtarzalny, przebojowy – taki jest tata Oli. Może i ma wybujałą wyobraźnię, nie za bardzo lubi przyznawać się do swoich słabości (w tym, że ma jakieś lęki) i zbyt mocno lubi być w centrum zainteresowania, ale w tym wszystkim jest cel. Tym razem przygotowuje się do Halloween. Jesteście ciekawi jaki spektakl zaprezentuje tym razem?

Tata Oli straszy
tekst: Thomas Brunstrøm
ilustracje: Thorbjørn Christoffersen
wydawnictwo: Dwukropek

Tata wpada w przedhalloweenowy amok, a straszenie uskutecznia sporo wcześniej i oczywiście z upodobaniem ćwiczy na Oli. Szkielet spadający z sufitu, odcięta ręka przy drążeniu dyni, nawet w wannie znajdą się węże… Czas wziąć sprawy w swoje ręce. Ola z przyjemnością odwdzięczy się tacie. Tylko jak przestraszyć kogoś, kto sam jest specjalistą od straszenia?

Choć to już 15 tom, także i tym razem jest sztos, a poziom serii nie spada. Mamy morze humoru, szalone pomysły i ilustracje, które jak zwykle zachwycają. Nie mogło zabraknąć tez Edka, który może w opowieści gra drugi plan, ale na obrazkach zdecydowanie pierwszy 😀 Autorzy potrafią rozśmieszyć zarówno dzieci, jak i dorosłych, a pod warstwą żartów przemycają lekcję o emocjach – w końcu każdy ma prawo się bać, nawet ten najodważniejszy. To pełna ciepła historia, a śmiech koi nerwy najlepiej.

Także ten tom kończy się za szybko, bo nie ma nic przyjemniejszego niż wspólna lektura kolejnych przygód Oli, Edka i ich taty opisanych z przymrużeniem oka. To jedna z tych serii, z których się nie wyrasta, i dzieci, tak samo jak i dorośli, z zniecierpliwieniem czekają na jeszcze więcej.

„Tata Oli straszy” to idealna propozycja na jesienny wieczór – z kakaem, pod kocem i w towarzystwie młodych i starszych fanów dobrej zabawy. Obowiązkowa lektura dla miłośników (nie tylko)Halloween i rodzinnych wygłupów.

Recenzja powstała we współpracy z wydawnictwem.


Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *